Co nowego?
Ładowanie...
Ksiądz Kanonik Stanisław Marszał – proboszcz parafii Zaręby w latach 1967 - 1995




Ksiądz Stanisław Marszał
Urodził się 21 lutego 1922 roku w Krakowie. Syn Stanisława i Marii z d. Gąsik. Absolwent Wyższego Seminarium Duchownego. Ukończył Szkołę Podstawową im. Władysława Jagiełły w Krakowie oraz Gimnazjum w Wadowicach. W czasie okupacji niemieckiej uczęszczał na tajne studia z filozofii chrześcijańskiej. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego w Ołtarzewie koło Warszawy. Przed podjęciem studiów przez dwa lata pracował jako opiekun chłopców w Domu „Caritas” w Szczyrku. Święcenia kapłańskie przyjął 29 czerwca 1951 roku w Ołtarzewie z rąk biskupa Zygmunta Choromańskiego. W latach 1952 – 1954 był wikariuszem w parafii Chełmno nad Wisłą. W latach 1955 – 1957 był kapelanem szpitala w Szczecinku. W latach 1957 – 1965 był proboszczem parafii Kisielice, gdzie pobudował kościół. W latach 1967 – 1995 był proboszczem parafii św. Wawrzyńca w Zarębach. Od 1995 roku będąc na emeryturze do końca swojego życia mieszkał w Zarębach pełniąc do ostatnich dni posługę duszpasterską. 
Kilka cennych informacji zebranych o księdzu:
  • Wieloletni katecheta w parafii. Prowadził punkty katechetyczne w wielu wsiach. Dojeżdżał wozem lub saniami zaprzężonymi w konie, raz w tygodniu do każdego punktu: Nowa Wieś, Binduga, Rzodkiewnica, Krukowo, Mącice, (dwa razy) Zaręby.
  • Prowadził spotkania  z dziećmi, młodzieżą, młodymi rodzinami.
  • Już na początku swojej pracy organizował Jasełka, zbiórki z ministrantami. Za zbiórki z okazji wystawianych jasełek  już w 1969 organizował dla dzieci i młodzieży wyjazdy do Częstochowy.
  • Wprowadził stroje kurpiowskie dla dzieci pierwszokomunijnych. Początkowo dzieci miały na głowach wianki z żywych kwiatów. Zwyczaj strojów kurpiowskich przetrwał do dnia dzisiejszego.
  • Organizował wspólne śniadania dla dzieci pierwszokomunijnych. Każde dziecko otrzymywało na wyjściu prezent ze słodyczy, co w latach 70-tych i 80-tych było wielkim rarytasem.
  • Już pierwszy rocznik wychowanków księdza kanonika dał owoce jego pracy duszpasterskiej. Wychował wielu księży: ks. Józef Pac SAC (1985) (przez wiele lat misjonarz w Rwandzie - obecnie w Belgii), ks. Kazimierz Pac SAC (1987) (przez ponad 25 lat misjonarz w Brazylii – obecnie w Portugalii), ks. Andrzej Majewski (1988), ks. Marek Dąbkowski MIC (1989) (misjonarz w Brazylii), ks. Roman Kulasik (1994), ks. Kazimierz Majewski (1994). Ks. Wiesław Pawłowski (1996) – misjonarz w Australii – obecnie w Nowej Zelandii. Wychował kilka sióstr zakonnych.
  • Plebania zawsze była miejscem otwartym, każdego przybysza traktował jak najważniejszego gościa. Ilość zjedzonych obiadów, wypitych herbat, rozdanych cukierków była nie do zliczenia.  
  • Odprawiał Msze Święte za solenizantów – wysyłał kartki z życzeniami i obrazkiem patrona lub innego świętego.
  • Pamiętał o jubileuszach małżeńskich. Zachęcał do świętowania jubileuszy, odnawiania przyrzeczeń małżeńskich. Jubilatów umieszczał w centralnym miejscu w kościele, tuż przed ołtarzem.
  • Zawsze można go było zobaczyć spacerującego w białej kurtce lub białym płaszczu z czapeczką na głowie.
  • Chętnie zbierał grzyby, miał swoje miejsca, gdzie zbierał mało znane innym rydze.
  • Do samego końca uprawiał działkę, z której szczególnie uwielbiał szpinak i zachęcał innych do jego spożywania.
  • Kochał kwiaty, drzewa, przyrodę.
  • Pomagał ludziom. (Czasami rodzice mówili - Nie mam za co kupić…, ale pójdę do księdza Marszała - na pewno mi pomoże).
  • Wspomagał finansowo ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej.
  • Ze swojej skromnej emerytury wspierał fundacje, wydawnictwa katolickie, katolickie stacje radiowe i telewizyjne.
  • Dzielił się tym co miał. Każdego gościa obdarzał jakimś drobiazgiem, słodyczami, książkami i czasopismami religijnymi, pismem świętym.
  • Nawet w chorobie marzył o wędrówkach uliczkami Krakowa. Kochał Kraków. Z ciepłem wspominał swoich wykładowców z gimnazjum. Cenił nauczycieli za ich pracę.
  • Propagował czytanie czasopism katolickich wśród dzieci, młodzieży, dorosłych. Ze środków pozyskanych lub własnych prenumerował czasopisma „Dominik” dla uczniów przygotowujących się do I komunii, „Mały Apostoł” dla dzieci z klasy IV, „Miłujcie się” dla młodzieży gimnazjalnej, „Mały Rycerz” i „Rycerz Niepokalanej”. 
  • Czytał czasopisma katolickie. Ciekawe fragmenty przekazywał nauczycielom celem wykorzystania w swojej pracy. Prenumerował dla szkoły czasopismo „Wychowawca”.
  • Wszyscy parafianie znali słynne wielkanocne koszyczki z cukierkami, szyte przez starszych uczniów dla małych dzieci. Dzieci otrzymywały je podczas święcenia potraw. W czasach kryzysowych był to prawdziwy rarytas. Koszyczki wykonywał jeszcze trzy – cztery lata temu.
  • Każdą wolną chwilę przeznaczał na modlitwę.
  • Innych zarażał optymizmem. 
  • Mając ponad 80 lat często miał więcej planów na przyszłość niż niejeden młody człowiek.
  • Organizował wycieczki  z dziećmi po okolicy. (Około 10 - 12 lat temu zaprosił dzieci na wędrówki piesze po okolicy. Przyszły dwie dziewczynki. Nie odesłał ich do domu, ale około 6 godzin maszerował z nimi po okolicznych lasach i opowiadał ciekawostki z życia),
  • Korespondował z wieloma księżmi, również z zagranicy.
  • Pisał kazania dla zaprzyjaźnionych księży.
  • Do końca życia utrzymywał kontakty z dziećmi, którymi po wojnie się opiekował, zakładając dla nich z przyjacielem sierociniec.
  • Był prześladowany i przesłuchiwany przez UB. (Często wspominał, że podczas wielogodzinnych oczekiwań na przesłuchania zjadał duże ilości czekolady, które dodawały mu energii). 
  • Szczególnie troszczył się o rodziny z problemami i martwiła go choroba alkoholowa w wielu rodzinach.
  • Nigdy nie przeszedł obojętnie przy żadnej osobie. Zawsze pytał o rodziców, dzieci, rodzeństwo.
  • Pochylał się nad alkoholikami leżącymi pod sklepem, w rowie (raz wezwał do jednego karetkę, za którą sam poniósł koszty przyjazdu).
  • Często w swoich wspomnieniach opowiadał o trudnych latach wojny.
  • Żywo interesował się sprawami wsi, gminy, kraju, świata. 
  • Znał szczegóły z historii Kościoła.
  • Odwoływał się do obrazów z życia seminaryjnego.
  • Opowiadał dowcipy o góralach, żydach, księżach.
  • Organizował zabawy fantowe podczas spotkań ze znajomymi.
  • „Podlizuchy” – tak mieszkańcy mówili o osobach odwiedzających księdza. 
  • „Gałgany” mówił o tych, którzy się nie uczyli.
  • „Kluchy” kazał jeść tym, którzy byli zbyt szczupli.
  • W czasie wizyt duszpasterskich odpytywał pacierza, sprawdzał zeszyty, rozstrzygał spory rodzinne, dzieci obdarowywał cukierkami.
  • Nigdy nie pokazywał się bez koloratki.
  • Był wrażliwy na bluźnierstwa. Każdemu zwracał uwagę, ale bardzo delikatnie (Czy mógłby Pan nie używać takich przerywników).